Słowo asceza w dzisiejszym czasie nie jest chętnie używane gdyż kojaży się ono anachronicznie. W czasach współczesnych panuje inna duchowość niźli kiedyś.. . Dziś dominuje dogmat samorozwoju i samorealizacji więc rezygnacja "z czegoś" może budzić poczucie zagrożenia, że owa rezygnacja zastopuje samorozwój.
Wsłuchując się w to, co mówi Jezus w Ewangelii dochodzę do wniosku, że dogmatem obowiązującym człowieka Bożego jest gotowość do porzucenia "czegoś" dla czegoś "bardziej..".
Przykłady można mnożyć, począwszy od bogatego młodzieńca który nie był w stanie pozostawić całego dorobku swojego życia dla zyskania znacznie więcej, po objawioną Nikodemowi prawdę o potrzebie - nie tylko porzucenia wszystkiego - ale coś znacznie więcej, tj. powtórnego narodzenia. A więc zmiana widzenia świata i przyjęcie nowej zupełnie tożsamości.
Asceza z greckiego oznacza trening, doskonalenia a potocznie ograniczenie przyjemności.
W duchowości chrześcijańskiej odgrywa ona niezwykle ważne znaczenie. Choć błędnie rozumiana może działać przeciwskutecznie i nawet oddalać od Boga.
Mam przekonanie, że Bóg oczekuje ode mnie tego, aby nie przywiązywać się nie tylko zbytnio do rzeczy ale też do szczęścia które przeżywam. I to nie dlatego, że jest ono(szczęście) czymś wprzeciw ascezie ale dlatego, że człowiek jest osobą ciągle w rozwoju.. , która ciągle się staje.
Życie w świetle Boga - w zgodzie z Nim - musi być szczęśliwe. A jeśli takim nie jest, to znaczy, że nie jest życiem z Boga ale życiem wg mojego subiektywnego obrazu Boga.
A przecież a chwili śmierci zostawiamy wszystko.. . Jezus mówi, że przez śmierć rodzimy się do l e p s z e g o ż y c i a. A może śmiercią jest każdy moment życia.. ?