Jestem na salonie24.pl. od samego początku jego istnienia. Pozytywnym zaskoczeniem było to, że można tutaj nie tylko publikować ale także rozmawiać z osobami znanymi z mediów: publicystykami, politykami, dziennikarzami, działaczami społecznymi.
Powstawało tutaj w pewien samoczynny sposób pewne środowisko dla których wolność słowa, pewne poczucie wspólnoty ale nie oznaczającej braku różnic poglądowych i światopoglądowych było czymś oczywistym i deficytowym.
Była to wartość dodana. Nawet podczas słynnych zjazdów salonu można było wymienić kilka zdań z osobami z którymi się zgadzało i nie zgadzało. Jednak to nie przeszkadzało w wypiciu wspólnie piwa i pogaworzenia o innych bydzących mniej emocji tematach.
Od jakiegoś czasu salon z miejca strefy wolnego słowa stał się miejscem reglamentowanej wolności słowa. Blogerzy zaczęli znikać - to "w piwnicy", to są ukrywani lub przemilczane są ich prośby. Ich wpisy salon chowa przed urzytkownikami i utrudnia do nich dostęp.. .
Czarę goryczy i kropką nad tą reglamentacją było eksponowanie ewidentnych kłamstw przez eksperta "smoleńskiej brzozy" oraz promowania tekstów bezpardonowej propagandzistki która pojęcia ani o debacie ani o uczciwości wobec faktów nie ma i nie ukrywa tego. Pikanterii dodaje fakt, że powszechnie wiadomym jest jej przynależność do PO. Nawet wpadka Tuska który się na nią powoływal nie zrobiła na Janke wrażenia.
A pamiętajmy, że porównywana - dla symentrii niesłuszcnie zresztą - Maryla odeszła gdyż rzekomo pisała nieprawdę. A teksty Maryli były o niebo ob obiektywniejsze niż RRK, gdyż podawały prawdę. linki, robiła swój przegląd prasy.. . Być może niewygodną dla kogoś ale w zestawieniu z promowaną RRK była o niebo obiektywniejsza.
RRK która po wielekroć przekracza wszelkie granice uczciwości intelektualnej, uprawiający ordynarny i bezpardonowy partyjny słowotok zawsze znajduje się na SG.
Salon24 jako strefa wolnego słowa, promujący takie gadzinówki ktorych pełno jest w meinstreamie dołącza do wytycznych maintreamu które propagandę rządową traktują ze szczególną atencją a programy krytyczne spycha do "kruchty". Ukrywanie notek to wg mnie analogia do ukrycia Jana Pospieszalskiego w TVP INFO w czasie oglądalności dużo gorszym niż program Lisa.
Mamy do czynienie z miękką cenzurą w salonie24 a Janke udaje, że "pada deszcz".
Jeśli Igor Janke ma takie pojęcie słowa jak redakcyjne zabiegi z którymi mamy do czynienia, to ja wysiadam. Przenoszę się gdzie indziej oraz będę namawial do niepublikowania w tym salonie.. .
Do czasu odpowiedzi szefa Igora Janke na postulaty blogerów zawieszam pisanie na salonie24.
Poldek34